Od kilku dni w szpitalu św. Anny w Piasecznie wykonywane są zabiegi laserowej termoablacji guzów tarczycy. Zabieg jest mało inwazyjny, a daje doskonałe efekty, często zastępując operację.

Termoablacja to - mówiąc w skrócie – niszczenie guzów tarczycy za pomocą lasera. Zabiegowi mogą poddawać się osoby, które mają łagodne guzy, a boją się operacji, związanych z nią komplikacji lub nie chcą mieś widocznej blizny w okolicach szyi. Zabieg zawsze poprzedza podwójna biopsja, która daje odpowiedź na to, z jaką postacią guza mamy do czynienia. - Sama termoablacja odbywa się pod kontrolą USG, jest wykonywana w znieczuleniu miejscowym i trwa zwykle około 30 minut – wyjaśnia dr n.med. Magdalena Kochman, endokrynolog. - Lekarz wkuwa się w guzek, przez igłę wprowadza światłowód i włącza laser, którego energia powoduje obumieranie guzka od środka. Sam proces jego obkurczania może trwać nawet kilka miesięcy od wykonania termoablacji. W wyniku zabiegu guzy zmniejszają swą objętość średnio od 50 do nawet 90 procent.

Minimalizuje ryzyko komplikacji
Wykonywany przez nas zabieg nie zaburza działania tarczycy – informuje doktor Kochman - Niesie także o wiele mniejsze ryzyko powikłań, które mogą zdarzyć się po operacji.

Zespół lekarzy w trakcie zabiegu usunięcia guza tarczycy echo laserem

Kto może korzystać z zabiegu
Zabiegowi laserowej termoablacji mogą poddawać się wszyscy pacjenci ze zdiagnozowanymi pojedynczymi guzami tarczycy, które jednak zostały sklasyfikowane jako guzy łagodne. Guzy pojawiają się zwykle na szyi i są dobrze widoczne. Do niekorzystnych objawów jakie powodują należą uciski, duszności, problemy z przełykaniem. Czasami guzy zostają zdiagnozowane w trakcie badania usg. Aby się ich pozbyć pacjent może przejść inwazyjną operację, lub poddać się termoablacji, która neutralizuje guz bez konieczności usuwania tarczycy – zapewnia dr n. med. Wojciech Gackowski, ordynator oddziału chirurgii w szpitalu św. Anny. Warto zauważyć, że zabieg wykonywany jest techniką mikro inwazyjną i nie wymaga zastosowania znieczulenia ogólnego a pacjent szybko wraca do zdrowia – dodaje doktor Gackowski.

Do powikłań występujących w trakcie operacyjnego usuwania tarczycy zalicza się uszkodzenie nerwu krtaniowego wstecznego, co skutkuje trwałą chrypką i przytarczyc, które odpowiadają za gospodarkę wapniowo-fosforową oraz tężyczkę. Jak do tego dojdzie pacjent do końca życia musi być na diecie, stosując odpowiednią suplementację. W przypadku zabiegu z użyciem lasera takie sytuacje praktycznie się nie zdarzają. Nie ma blizn oraz bólu pozabiegowego.

W Polsce podobne zabiegi wykonuje zaledwie kilka ośrodków, wśród których od niedawna jest także piaseczyńska placówka. Zabiegi są wykonywane przez zespół doświadczonych chirurgów i endokrynologów: lek. Aleksander Brunets, dr n. med. Magdalena Kochman, lek. Piotr Piwowarski, lek. Piotr Góralski.

Kwalifikacje i zapisy na zabieg tel.: 727 600 346

Źródło: Szpital św. Anny w Piasecznie